Galaretka błyskawiczna

Doczekałam się... Mój własny prywatny mąż, przyrządził galaretkę na śniadanie po czym poprosił mnie abym zrobiła zdjęcia oraz umieściła na blogu w dziale :" kuchnia wg mojego męża".
Cóż mogę powiedzieć, ma chłopak parcie na szkło, chce zaistnieć w blogosferze , to jak ? przyjmiecie Go z otwartymi ramionami? ;) Bardzo się starał, dekorował, poprawiał a sama potrawa wyszła naprawdę bardzo smaczna :)

Mowa oczywiście o galarecie, studzieninie tudzież galercie, ale w formie łatwiejszej, zdecydowanie prostszej. Dowolność składników, zabawa podczas dekorowania. :)



Mój mąż użył:
marchewki,
pietruszki - obieraczką do warzyw stworzył coś na miarę warzywnego spaghetti,
parówek,
kabanosów,
szynki konserwowej,
jajek ugotowanych.
papryki czerwonej

Całość doprawił, przygotował żelatynę zgodnie z przepisem na opakowaniu, zalał formę i odstawił do lodówki. :)

Bardzo proszę, doceńcie Jego starania :)

Pozdrawiamy :)

Komentarze

  1. Postarał się :)
    Brawo :)
    nataliakupczak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bardzo doceniam. Prezentuje się obłędnie. Gratuluję małzonka:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo pysznie u Ciebie :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szukałam u Ciebie na blogu przepisu na chleb bez wyrastania, na własną kostkę i wykorzystanie lubczyku. Świetne i pomocne przepisy.
    P.S. Mam nadzieję, że mąż nie spoczął na laurach i nadal przygotowuje Ci mężowskie popisowe dania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje bardzo ;)
      Mąż nadal lubi poszaleć w kuchni, tylko niestety praca nie pozwala Mu na czeste wariacje kulinarne.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty