Wielkanocnie
Witajcie po dość długiej przerwie. Często do Was zaglądam, ale nie zawsze mam czas i ochotę aby się ujawniać... tak tak... rozleniwiłam się, a raczej dopadło mnie wiosenne przesilenie połączone z brakiem jakichkolwiek środków dopingujących w postaci kawy czy chociażby herbaty.
Moje menu opiera się na kilku składnikach, spokojnie mogłabym stworzyć z niego dietę fit. ;)
W zależności od dnia i zapachów mojej kuchni, najczęściej jadam jajecznicę na pomidorach, jajka na miękko, bułkę z pasztetem (masakra;/) i chleb z osełką.
Pierwsze trzy miesiące dały mi mocno popalić. Zaprzyjaźniłam się z łazienką, stałam się tolerancyjna wobec worów pod oczami i łkaniem pomiędzy serialem a próbą ugotowania obiadu.
Obecnie jest już trochę lepiej. Mdłości już nie męczą kilka razy na dzień, ale jeszcze czasami się pojawiają. Od początku ciąży piję tylko wodę i już szczerze mam dosyć jej smaku, ale jedynie po niej zgaga jest odrobinę mniejsza. Brzuszek powoli rośnie, chociaż schudłam aż 8 kg (dzięki przyjaźni z łazienką). Niestety za jakiś czas zrobię się dużą, ociężałą kulką ...
Szczęśliwie wiosna zawitała do naszych domów, zachciało się sztucznie pędzonych truskawek, ale co tam, są wyśmienite :)
Święta Wielkanocne tuż tuż.... a na widok żurku mam ochotę wyskoczyć przez okno... No dobra, kończę już z tym narzekaniem, po prostu przeraża mnie wizja gotowania, pieczenia i tych wszystkich zapachów roznoszących się po całym domu... Chętnie posprzątam, ale gotować... ech... postaram się.
Tym pozytywnym akcentem pragnę zakończyć dzisiejszy wywód, życząc Wam Zdrowych, Radosnych Świąt Wielkiej Nocy, w Zgodzie , Szacunku i Zrozumieniu... i "Daj Nam Panie Boże doczekać następnego Roku" . Pozdrawiam :*
Miło, że sie pojawiłaś:-) I Tobie życzę Wesołych Świąt i obyś nie musiała gotować w takim razie;-) Samych przyjemności bez zapachów;-)
OdpowiedzUsuńW takim razie dużo gotowania i pieczenia życzę, a jak najmniej mdłości i innych dolegliwości :-)
OdpowiedzUsuńNa zgagę spróbuj napić się mleka. U mnie najbardziej jednak sprawdzało się jedzenie migdałów. Pod koniec ciąży, gdy zgaga nie odpuszczała, jadłam je kilogramami.
OdpowiedzUsuńHehhe niesamowite :) jak dla mnie ciąża to super sprawa i sama nie mogę doczekać się kiedy mnie to spotka :)
OdpowiedzUsuńAch no i oczywiście Wesołych Świąt!
UsuńWesołych świąt i pogodnych świąt:) Mnie także męczyły mdłości, ale ustały właśnie po trzecim miesiącu. 8 kg...chyba jednak nie staniesz się ani dużą ani ociężałą kulką;)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka Wam życzę, a przede wszystkim energii:)
Miło,że się odzywasz od czasu do czasu i nie zostawiasz zaprzyjaźnionych blogów i blogerek bez wiadomości o rosnącym nowym życiu.
OdpowiedzUsuńWidzę ,że dajesz radę, ciąża , to nie choroba, a dolegliwości miną tuż po...Czego życzę Ci z całego serca i serdecznie pozdrawiam